Od tej chwili miejscowość znajdowała się w środku linii frontu. Niemcy okopali się silnie na górach i polach inowłodzkich po lewej stronie Pilicy. Moskale zaś mieli za rzeką doskonałe schronienie w dużych lasach państwowych. Górę św. Idziego wraz z kościółkiem Niemcy obrali sobie za punkt obserwacyjny. 23 grudnia 1914 roku padły pierwsze strzały armatnie. Przez cały czas trwania walk Inowłódz przechodził z rąk do rąk. Po całodziennej strzelaninie armatniej nocą wojska rosyjskie przeprawiały się przez rzekę i rozpoczynały ataki na bagnety. Rano znajdowano w ulicach i na rynku Inowłodza całe stosy trupów żołnierzy rosyjskich i niemieckich. Mieszkańcy Inowłodza, którzy nie zdążyli usunąć się z pola walki w porę, całymi dniami i nocami chronili się w piwnicach i dołach. Prusacy po swych pierwszych niepowodzeniach doszli do wniosku, że miejscowa ludność musi potajemnie przekazywać informacje wojskom rosyjskim, znajdującym się za Pilicą. Niezapomnianym był dzień, w którym oficer niemiecki z szablą w ręku i z odziałem żołnierzy wpadł do piwnicy, gdzie zebranym tam kilkudziesięciu osobom wmawiał, że są szpiegami. Aresztowanych otoczono wojskiem odprowadzono do Tomaszowa, jako podejrzanych. Oczywiście nie obeszło się bez ofiar w ludziach. Po upływie pół roku większość z mieszkańców wróciła do Inowłodza, ale zastali zgliszcza i ruiny. Zostało jedynie kilka domów. Jak wielkie bitwy odbywały się w Inowłodzu świadczą najlepiej straty w ludziach obu walczących stron. Niemcy sami przyznali, że podczas jednej z walk pod Inowłodzem stracili 60.000 żołnierzy. Pola inowłodzkie były tak poorane i zasypane kulami, że mieszkańcy Inowłodza po powrocie, nie mając innych środków do życia, przez kilka miesięcy utrzymywali się ze sprzedaży kul i szrapneli, których całe kosze znosili ze swych pól i łąk. Obie strony rzeki usiane były grobami. W 1916 roku Niemcy przy pomocy mieszkańców Inowłodza, powydostawali wszystkich poległych swoich i Rosyjskich żołnierzy i ich ciała złożyli na cmentarzu wojskowym. Ślady tej okrutnej wojny na długie lata pozostały w Inowłodzu. Z powodu braku mostu na Pilicy zamarł handel i o rozwoju gospodarczym nie mogło być mowy. Dopiero bezpośrednia pomoc Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przyczyniła się do odbudowy zniszczonej miejscowości. Z jego inicjatywy powstała w Inowłodzu siedmio-klasowa szkoła podstawowa.